Hej :)
Dzisiaj nadszedł czas na kolejną recenzję, tym razem to moje pierwsze „spotkanie” z tą autorką…
Tytuł: Szpital
Autor: Karin Wahlberg
Stron: 462
Wydawnictwo: Świat Książki
„Znakomite powieści kryminalne szwedzkiej autorki. Ich głównym bohaterem jest komisarz policji Claes Claesson, któremu partneruje lekarka Veronika Lundborg. Veronika Lundborg i Claes Claesson pobierają się wreszcie po wielu latach znajomości, a córka Veroniki, Cecilia, wprowadza się do pierwszego własnego mieszkania. Kiedy wydaje się, że wszystko idzie jak najlepiej, rodzina zostaje poddana ciężkiej próbie. W spokojnej dzielnicy willowej, na wracającą z przyjęcia Cecilię napada nieznany sprawca. Dziewczyna odnosi ciężkie obrażenia i trafia do szpitala. Podczas gdy Veronika czuwa przy łóżku Cecilii, Claes opiekuje się ich małą córką Klarą, która właśnie zaczyna przedszkolną edukację. Pewnego popołudnia telefonuje do niego zaniepokojona sąsiadka. Jej mąż, który przed kilkoma dniami pojechał na badania do szpitala w Lund, przepadł bez śladu. Kiedy Claes Claesson we współpracy z policją w Lund próbuje zgłębić przeszłość mężczyzny, miastem wstrząsa kolejna tragedia. Koleżanka Cecilii zostaje znaleziona martwa w swoim mieszkaniu. Czy między tymi przestępstwami jest jakiś związek? Co dzieje się w kręgu młodych lekarzy, w którym obracała się zarówno Cecilia, jak i jej koleżanka. Odpowiedź na te pytania kryje się w labiryncie szpitalnych korytarzy…”
Założę się, że większość z Was sam opis zaintrygował, a przynajmniej choć w minimalnym stopniu zainteresował, ale niestety nie oczekujcie zbyt wiele po tej książce.
Raczej znakomitą powieścią kryminalną bym tej pozycji nie nazwała, bardziej pasowało by tu stwierdzenie PRZECIĘTNA albo nawet BARDZO PRZECIĘTNA historyjka.
Zazwyczaj książka, która nie zainteresuje mnie niczym do max. 50 stron nie jest warta dalszego czytania, ale z racji, że jeszcze nigdy nie odłożyłam niedoczytanej książki, mogę napisać jej rzetelną recenzję.
Sam opis bardzo mnie zainteresował, a już wspomnienie, że jest to bestsellerowa seria wzbudził we mnie ogromne nadzieje! Niestety… w książce znajdziemy głównie wydłużoną i spowolnioną do granic możliwości NUDNĄ historyjkę, którą spokojnie można by zapisać na ilości kartek mniejszej przynajmniej o połowę. W czasie przewracania kolejnych stron, aż chce się zadać pytanie „Kiedy wreszcie zacznie się coś dziać?”
Moment, w którym w czasie czytania książki namiętnie zaczynam oglądać moją żółtą sypialnianą ścianę świadczy głównie o tym, że książka nie ma nic ciekawego do przekazania. Nawet nie wiecie ile się naoglądałam ;)
W połowie książki nawet mało wprawiony w tej tematyce czytelnik będzie już doskonale wiedział jakie jest rozwiązanie „zagadki”, a oczekując czegoś zaskakującego mogą mu się skończyć kartki „pod palcami” i niestety się nie doczeka.
Szczerze mówiąc książkę JAKOŚ się czyta, ale raczej jest to wlekąca się jak flaki historyjka niż kryminał z fajną fabułą, zagadką dla czytelników i zaskakującym zakończeniem. W czasie czytania tej książki nie odczuwałam żadnych emocji.
Zdecydowanie to jedna z tych „wyblakłych” lektur o której za miesiąc już nie będę pamiętała.
Niestety z książkami Pani Katrin Wahlberg już się nie spotkam, biorąc pod uwagę, że szukając informacji o tej autorce natknęłam się na opinię jako „Szpital” miałby być najlepiej napisaną książką tej autorki. ..
Nie, dziękuję na pewno znajdę coś ciekawszego :)
Moja ocena:
4/10
Mieliście styczność z książkami tej autorki?
Pozdrawiam
Mole w książkach :]
Masz rację, opis faktycznie zaintrygował. Ale po doczytaniu do końca… Nie sięgnę po tę książkę. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki.
Ja też wcześniej nie miałam z nią do czynienia i pokładałam ogromne nadzieje w tej książce, bo opis mnie bardzo zainteresował, ale niestety klapa :( a szkoda!
Kurczę, a już miałam się skusić… Tematyka wydaje się interesująca, moje klimaty i tak dalej… Co prawda niewiele udało mi się wyciągnąć z opisu fabuły – mój mózg odmawia dzisiaj współpracy – tyle tylko, że ktoś kogoś poślubił i ludzie się zabijają, ale liczyłam jednak na coś ciekawszego – thriller medyczny. Nie lubię, kiedy akcja się wlecze
Uwielbiam kryminały i thrillery medyczne, ale ta książka nie ma niestety z tym gatunkiem zbyt wiele wspólnego :/ Liczyłam na odnalezienie kolejnego Cobena, ale niestety „Szpital” nie jest wart poświęconego mu czasu, a szkoda :(