Hej :)
Pora na zapowiadaną wcześniej kolejną (jak dla mnie) porażkę ww autora, czyli „Mapy dla zagubionych kochanków”. Recenzję wcześniejszej książki możecie przeczytać tu:
Tytuł: Bezowocne czuwanie
Autor: Aslam Nadeem
Stron: 393
Wydawnictwo: Rebis
„Dzisiejszy Afganistan. Anglik Marcus Caldwell opłakuje śmierć afgańskiej żony i córki – obie poniosły ją z rąk talibów. W jego domu znajdują schronienie Lara, poszukująca śladów dawno zaginionego brata, żołnierza Armii Radzieckiej, oraz David, niegdyś gorliwy agent CIA. Napięcie narasta, gdy przypadkowo trafiają tam fanatyczny wyznawca dżihadu i buntownicza miejscowa nauczycielka. Nadzwyczaj wnikliwa interpretacja ścierających się przekonań i splecionych losów ukazana jest na tle scenerii surowej, pełnej ruin, a jednak przywodzącej na myśl iluminacje perskich miniaturzystów. To nie tylko umiejscowiona gdzieś pod Dżalalabadem metafora współczesnego człowieka mierzącego się z odwiecznymi demonami. To obnażający potwornego barbarzyńcę w człowieku, żarliwy protest przeciw piekielnościom wojny. To wreszcie piękna, pełna liryzmu elegia na śmierć i… życie.
Mieszkający w Anglii Pakistańczyk Nadeem Aslam jest autorem powieści Season of the Rainbirds oraz Mapy dla zagubionych kochanków (prestiżowa Nagroda Kiryama). Bezowocne czuwanie zebrało entuzjastyczne recenzje, stawiające autora na równi z Tołstojem i Hemingwayem.
`Są w tej książce epizody pełne takiego żaru, że trzeba na chwilę ją zamknąć i zaczerpnąć tchu, by móc dalej czytać. Są obrazy tak oszałamiające, że trzeba się zatrzymać i jeszcze raz przeczytać dany passus, by móc smakować czyste piękno tego języka`.
Independent”
Wspominałam już wielokrotnie, że interesuję się kulturą arabską, islamem i ogólnie światem muzułmańskim, dlatego wydawało mi się, że ta pozycja to będzie coś od czego nie będę już nigdy chciała się oderwać…. Ahh..
Powinnam chyba zacząć od tego, że nie lubię trafić czasu… szczególnie jeśli chodzi o książki, a ta doprowadzała mnie do szału(podobnie jak poprzednia tego autora) i już nigdy, ale to nigdy nie sięgnę po książki tego autora choćby mi leżały u stóp i miałabym się o nie potykać!
Zdecydowanie książka nie należy do tych „lekkich” w czytaniu, ale i takie bardzo lubię, szczególnie jeśli chodzi o trudne tematy. Zraziło mnie zupełnie coś innego …. – WSZECHOBECNA NUDA!
Nie wiem czy kiedykolwiek zdarzyło mi się ziewać tyle razy w czasie czytania, nie znalazłam w tej książce nic co by mnie w choć najmniejszy sposób zainteresowało i „wciągnęło” między książkowe kartki. Jedynie zainteresował się mój mąż, ale tylko częstotliwością mojego ziewania ;)
Ktoś może nazwałby to przemyśleniami o religii, Afganistanie itp, a ja widziałam tam tylko nic nie znaczący NUDNY bełkot o NICZYM… Zdecydowanie jest to najgorsza książka w tej tematyce z dziesiątek jakie do tej pory przeczytałam i całe szczęście, że nie kupiłam jej w Empiku (choć parę razy się przymierzałam) tylko wypożyczyłam z biblioteki.
No cóż… żegnaj Panie Aslam Nadeem już na pewno się nie „spotkamy”!
Moja ocena:
0/10
Zdecydowanie nie polecam tracić czasu!
Pozdrawiam
Mole w książkach :]
„Nudny bełkot”? Jakkolwiek mogłaś nie zrozumieć treści to nazwanie bełkotem książki napisanej tak pięknym językiem, zdaniami przypominającymi wręcz orientalne mozaiki, musi dziwić. Proponuję wrócić do ksiązki za kilka lat. Do niej naprawdę trzeba dorosnąć. Jest genialna.
Zapewniam Cię, że treść książki zrozumiałam, każdy ma prawo do własnego zdania i nie trzeba od razu nikogo obrażać. Mam 27 lat i jestem wystarczająco dojrzała, nie jestem zachwianą emocjonalnie nastolatką. Przeczytałam już wiele książek w tej tematyce, a niestety „Bezowocne czuwanie” jest jedną z gorszych jakie miałam wątpliwą przyjemność czytać. Oczywiście szanuje Twoje zdanie, ale do książki na pewno już nigdy nie wrócę. Nie każdemu musi się podobać coś co Twoim zdaniem jest genialne i nie jest to kwestia dojrzałości lub jej braku :)
Pozdrawiam!