Witajcie!
„Zaraza” to moje drugie spotkanie z twórczością Robina Cook’a i muszę powiedzieć, że chyba nie do końca jestem usatysfakcjonowana tą książką, ale o tym za chwilę…
Tytuł: Zaraza
Autor: Robin Cook
Stron: 419
Wydawnictwo: REBIS
„Na stół sekcyjny Johna Stapletona trafiają zwłoki pacjenta jednego z nowojorskich szpitali. Patolog ze zdumieniem stwierdza, że pacjent umarł na dżumę. Wkrótce podobne przypadki zaczynają się mnożyć, a choroby, z którymi styka się Stapleton, są coraz dziwaczniejsze. Zaniepokojony patolog wszczyna prywatne śledztwo. Wpada na trop iście makiawelicznej intrygi, w której istotną rolę odgrywa niezwykła, piękna kobieta.”
Moim głównym zarzutem jeśli chodzi o tą książkę jest akcja, a raczej jej znikoma ilość… Niestety w książce dzieje się dość mało, a przede wszystkim bardzo wolno co niestety powodowało, że miałam ochotę z NUDÓW ją odłożyć. Nie zrobiłam jednak tego i w połowie książki bardzo polubiłam postać dr Stapleton’a i to chyba on zatrzymał mnie przy tej lekturze :)
W książce znajdziemy głównie zarazki, bakterie, epidemię a do tego autor dorzucił jeszcze gangi ;) Co generalnie mi nie przeszkadza, ale już wpleciony wątek gangów, które de facto nie miały nic wspólnego z wydarzeniami „pierwszego planu” to już delikatna fantazja ;) Chyba trochę za dużo jak na jedną książkę: dżuma i gangi ;)
Mimo wszystko nie był to zupełnie stracony czas, bo jedyne czego nie można zarzucić autorowi to zakończenie… nie .. nie oczywiście nie zdradzę Wam go ;)
Przeczytałam już dość znaczną ilość kryminałów i thrillerów, więc powiedzmy, że wiem jak zazwyczaj jest skonstruowana fabuła. Do tej pory zakończeniami książek zaskakuje mnie tylko Harlan Coben, ale przy „Zarazie” muszę powiedzieć chapeau bas dla Robina Cooka w kwestii zakończenia…
Absolutnie zaskakujące, nawet przez sekundę nie podejrzewałabym tej osoby o „maczanie palców” w całej intrydze. Podejrzewam, że nie będzie takiego czytelnika, który domyśliłby się, że sprawy przybiorą taki obrót i to jest właśnie fajne!
Podsumowując książka nie porywa specjalnie i przez 3/4 treści nie było to coś od czego nie mogłabym się oderwać, jednak za zaskakujące zakończenie, którego w ogóle się nie spodziewałam nie mogę też dać tej książce specjalnie niskiej oceny dlatego:
Moja ocena:
7/10
Dajcie koniecznie znać czy mieliście okazję czytać tą książkę lub też inne Robina Cook’a :)
Pozdrawiam
Mole w książkach
Z tego względu, że lubię zaskakujące zakończenia – dodam tą książkę do swojej „listy oczekującej” :)
Pozdrawiam.
Przez wzgląd na zakończenie warto przeczytać :)