Witajcie!

 

Tytuł: Nikt nie przyjdzie

Autor: Robbie Garner, Toni Maguire

Stron: 303

Wydawnictwo: Amber

IMG_4534

„Zaalarmował ich hałas. Wybiegli z pokoju i zobaczyli tatę. Zwisał na sznurze nad schodami…

Robbie ma pięć lat, kiedy jego ojciec po samobójczej próbie trafia do szpitala psychiatrycznego.Matka wcześniej zajęta wyłącznie kolejnymi kochankami, teraz znika na dobre. Starszy brat Robbiego zostaje umieszczony w domu dziecka Haut de la Garenne, a Robbie i jego trzyletni braciszek – w Sacré-Coeur, sierocińcu prowadzonym przez siostry zakonne.Ogromny ponury gmach przeraża chłopców od pierwszej chwili. Ale gorsze jest to, co dzieje się za jego murami. Bicie, chłostanie pejczem, ciemny kurnik, w którym za karę zamyka się dzieci jak w karcerze.Okrucieństwo zakonnic jest niewyobrażalne. Uderzony w głowę brat Robbiego doznaje nieodwracalnego urazu mózgu…
Kiedy Robbie zostaje przeniesiony do Haut de la Garenne, myśli, że to koniec horroru.Tu są książki, telewizor, ogród… i pokoje kar, gdzie wychowawcy znęcają się nad chłopcami. I jeszcze bardziej koszmarne miejsca…”

 

Książka jest mocna i dla bardzo wrażliwych osób może okazać się nie do przebrnięcia, ale mimo wszystko czytelnik może odnieść wrażenie, że historia nie jest realna i nie wszystko trzyma się „ładu i składu”. Przynajmniej ja nigdy bym w to nie uwierzyła, gdyby nie faktże Robbie Garner opowiada swoją historię!

Wszystkie te wydarzenia miały miejsce w rzeczywistości w Jersey, jednak to też nie do końca przekonuje mnie do prawdziwości tej historii… a dlaczego?

Przeczytałam wiele książek literatury faktu i muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie miałam aż takich wątpliwości i nigdy nie pojawiła się w mojej głowie nawet przez chwilę myśl „w ogóle w to wierzę” …

 

W dużym skrócie…

Mały Robbie po traumatycznych przeżyciach wraz ze swoim młodszym rodzeństwem trafia do sierocińca prowadzonego przez siostry zakonne (w tym czasie jego starszy brat jako jedyny trafia do innego domu dziecka, ale o tym za chwilkę). Oczywiście okazuje się, że siostry zakonne to „zło wcielone” i oczwywiście jestem w stanie w to uwierzyć.

Jednak okazuje się, że WSZYSTKIE  siostry tam pracujące lubują się w znęcaniu się zarówno fizycznym jak i psychicznym na swoich podopiecznych, którzy i tak już bardzo wiele przeżyli mimo, że są tylko dziećmi…. Oczywiście w międzyczasie mają miejsce sytuację, na które nikt nie zwraca uwagi, a wszyscy dookoła pozostają obojętni. Nawet mężczyzna pracujący w kuchni okazuje się zboczeńcem i zwyrodnialcem. Nie ma tam ani jednej osoby, która byłaby normalna…

Następnie Robbie trafia do domu dziecka, w którym wcześniej przebywał jego starszy brat…. i co? I okazuje się, że w tym ośrodku również WSZYSCY opiekunowie są zwyrodnialcami i zboczeńcami, uwielbiającymi znęcanie się psychiczne i fizyczne nad dziećmi!

Jeden opiekun jest gorszy od drugiego i odnosimy wrażenie, że w ośrodku nie ma żadnego dyrektora, a pracownicy tam zatrudniani przyszli z ulicy i to sami tacy, którzy nigdy nie powinni myśleć nawet o przebywaniu wśród dzieci…

Wybaczcie… ale ja nie jestem w stanie uwierzyć, że w dwóch ośrodkach nie znalazła się ani jedna osoba, która zechciałaby tym dzieciom na prawdę pomóc i której nie byłby obojętny ich los….

Historia jest na prawdę potworna, ale nie uwierzę, że nie było opiekuna który by się zbuntował i miał jakiekolwiek ludzkie uczucia…

Nie wiem czy to kwestia tego, że jako małe dziecko i po tylu traumatycznych przeżyciach autor nie zdawał sobie sprawy lub nie pamięta czy była jakakolwiek osoba w którymś z ośrodków do której mógłby się zwrócić z pomocą. Dlaczego tak wiele osób pozostało obojętnych?

Nie mogę tego pojąć i może dlatego historia autora jest dla mnie tak niewyobrażalnie nierealna…

 

Moja ocena:

8/10

 

Znacie tą historię? A może jest inna w która nie mogliście uwierzyć? 

 

Pozdrawiam

Mole w książkach

 

Komentarze na temat “Robbie Garner, Toni Maguire – Nikt nie przyjdzie

  1. nigdy ale to NIGDY nie ocenialabym wiarygodnosci tej ksiazki tylko na podstawie wlasnych „wątpliwości”.Tylko śledztwo w tych sprawach umocniłoby wiarygodność tych zeznań a ANONIMOWY komentator widocznie jest bardzo obeznany w seksualnych nadużyciach skoro podważa wiarygodność tych maltretowanych dzieci…czyżby był jednym z tych bestii?………

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.