Witajcie!

 

Wreszcie przyszedł czas na coś innego niż zwykle :)

 

Tytuł: Córka Wokulskiego

Autor: Roman Praszyński

Stron: 400

Wydawnictwo: Wydano nakładem autora www.romanpraszynski.blogspot.com

image

(źródło: http://romanpraszynski.blogspot.com)

       Słowem wstępu zaznaczyć muszę, że moja znajomość „Lalki” Bolesława Prusa vel Aleksandra Głowackiego jest oparta tylko na opracowaniach szkolnych. Sam nie byłem wstanie przeczytać oryginalnego dzieła, gdyż nad książki przykazane w szkole przedkładałem książki, które mogłem wybierać samodzielnie. Stąd moje spojrzenie na wykreowane nowe postacie oraz zmiany kreacji oryginalnych bohaterów może być różna od odczuć osób znających dzieło Prusa.

Jeśli w czasach szkolnych lub późniejszych sięgnęliście po historię Warszawy opisaną przez Bolesława Prusa zapewne zetknęliście się z problemem „i co było dalej?”. Co stało się z panną Łęcką? Czy Wokulski zakończył swój żywot w wybuchu? Jak radzi sobie Suzin, Ochucki czy Rzecki? Roman Praszyński postanowił zadać sobie trud i opowiedzieć własną wersję późniejszych wydarzeń. Jak poradził sobie, moim zdaniem, z problemem i jak mi się czytało ten kawał literatury?

Do książki Praszyńskiego siadałem z obawą, że nie podołam zadaniu i nie przebrnę przez kontynuację skoro nie dałem rady zabrać się za oryginał i faktycznie początkowo czytanie szło mi opornie.

Książka zaczyna się od wprowadzenia nowej bohaterki Natalii Pol. Natalia zarabiająca na życie pracą w cyrku jako linoskoczek w skutek wypadku traci pracę i wyjeżdża z Petersburga do uroczo nazywanej przez bohaterów Kloaką Imperium -Warszawy, by odszukać swoją ( uważaną do tej pory za zmarłą) Matkę. Podróż ta odmienia życie Natalii, która zmuszona jest stać się zębatką machiny rewolucyjnej. Od czasu pierwszej akcji bohaterka co chwila wplątuje się w coraz nowsze i bardziej skomplikowane sprawy mające zakończyć się zamachem stanu…

Bohaterowie tworzą prawdziwą mieszankę wybuchową. Panna Pol pół-żydówka , pół-polka wychowana na Rosjankę pełna jest sprzeczności. Zaczynając od religijnych- wierzy w anioły nie chcąc przyznać się do wiary w Boga, JCHW czy inne bóstwo, przez stosunki do rodziny kończąc na swoim celu w życiu. Dobrze śledzi się się jej losy, ponieważ polane są sosem komedii. Izabela Łęcka w pierwowzorze do porcelanowej lalki wciąż spełnia rolę famme fatale jednak w inny sposób. Nie jest już bierna na świat, aktywnie dąży do swoich celów wykorzystując do tego pewną mesmeryczną sztuczkę, której nauczyła się w zakonie. I wierzcie mi jest to metoda niekonwencjonalna jak na byłą mniszkę.

Mamy i Wokulskiego. Jego zmiana w stosunku do oryginału jest chyba najbardziej widoczna. Pamiętam go jako człowieka czynu, który uparcie i po trochu, po trupach dążył do wyznaczonych celów. Tutaj początkowo jest biernym obserwatorem zdarzeń, dopiero po czasie staje się jednym z głównych bohaterów.

Jedną z najciekawszych kreacji moim zdaniem jest szef carskiej policji w Warszawie, czyli Buturlin. Nieślubny brat Cara Aleksandra III zesłany do Warszawy, w celu zaprowadzenia porządku – co czyni twardą ręką swoich podwładnych, gdy sam uznaje uciech cielesnych i duchowych w objęciach swoich kochanek- płatnych kobiet i alkoholu. Tocząc nieustanny wyścig z Natalią o pewien zielony zeszyt dostarczają czytelnikowi wrażeń.

Jak wspominałem pierwsza część książki trochę męczyła, jednak druga połowa to istny western. I to dosłownie. Złoty pociąg, napad na cara, pościg na torach czy potyczka- grupka kontra armia to dobra zabawa dla osób lubiących gatunek opisujący przygody na dzikim zachodzie.

Opisuje książkę w superlatywach jednak muszę wspomnieć o ilości kontrowersji… Język nie jest tym czego można się spodziewać po kontynuacji Lalki. Język jest wulgarny i nie ma co ukrywać Prus czytając książkę swojego kontynuatora za głowę by się złapał. Opisy zaspokajania chuci drogich Pań i Panów z warszawskiego towarzystwa może stawać w szranki z przygodami niejakiego Pana Krystiana Szarego. Z drugiej jednak strony patrzeć nie oszukujmy się, czasami trafnie rzucona „kurwa” potrafi oddać nastrój sytuacji. Ciężko mi sobie wyobrazić niewulgarnych carskich żołdaków zesłanych do Warszawy by pilnować porządku w Kloace Imperium.

Książka Praszyńskiego jest kontrowersyjna i taka miała być. Tak założył sobie autor i swój cel zrealizował w pełni. Nie powiem czy książka spodoba się osobom znającym Lalkę Prusa. Ja po skończonej lekturze czuję się nieco zmieszany i nie czuję się na siłach jednoznacznie ocenić książki, jednak proponuję samemu sprawdzić książkę P. Romana.

 

Pozdrawiam!

Paweł 

dla molewksiazkach.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.