Hej :)

 

Dzisiaj kontynuacja recenzji z bibliotecznych łowów. Tym razem kompletnie nie znana mi autorka i kompletnie nie znana mi książka.

 

Tytuł: Ja i pani M.

Autor: Jemma Forte

Stron: 352

Wydawnictwo: Świat Książki

 

IMG_3816-001

Fran, sympatyczna dwudziestodziewięciolatka, która bez powodzenia próbuje zostać aktorką, ostatecznie dostaje pracę u słynnej gwiazdy Caroline Mason. Apodyktyczna, zołzowata Caroline okazuje się straszną szefową. Na szczęście obecność uroczego Carsona, sławnego hollywoodzkiego amanta i męża Caroline łagodzi sytuację. Pewnego dnia Fran widzi coś, czego zobaczyć nie powinna. To nieoczekiwanie zmienia życie samej Fran i jej chlebodawców…”

 

I tutaj wspomnę tylko , że tak jak pisałam przy okazji wcześniejszych recenzji, zazwyczaj książki ze „Świata Książki” mnie rozczarowują… Niestety w tym przypadku nie było zachwytów, ale też nie było ciągłego ziewania i umęczenia lekturą…

 

Niestety na temat tej książki nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Jest to po prostu kolejna historyjka, którą można przeczytać w ramach ochoty na lekkie książki, nie wymagające zbytnio od czytelnika. Książka specjalnie mnie nie wciągnęła, ot po prostu szybko przeczytana i szybko zapomniana.

 

Porównywana jest do stylu „diabeł ubiera się u Prady” i faktycznie można coś tam w tych klimatach odszukać. Nie mogę powiedzieć, żeby książka była kompletną stratą czasu, nawet zdarzały się momenty dość zabawne, ale całość jest bardzo przewidywalna.

 

Polecam wszystkim osobom, które mają ochotę na lekką lekturę, przewidywalną, ale w miarę dobrze napisaną. W skrócie „może być, ale szału nie ma” ;)

 

Moja ocena:

5/10

 

Czytaliście? :) 

 

 Pozdrawiam!

Mole w książkach

6 komentarzy na temat “Jemma Forte – Ja i pani M.

  1. Uwielbiam czytać odkąd skończyłam 5 lat (!!!).Mam sporą biblioteczkę w domu i jestem zapisana w dwóch miejskich bibliotekach,co skutkuje przeczytaniem średnio 2-3 książek w miesiącu.I nie należę do osób niewymagających,które czytają dla samego czytania i podniecają się tym co akurat jest na topie jak ostatnio „osławionym” Grey’em (dla mnie to była kompletna żenada,nie dobrnęłam nawet do połowy) Ale akurat „Ja i pani M.” przeczytałam dwukrotnie.To lekka,na swój sposób fascynująca historyjka,pisana z humorem.Nie można wciąż czytać dramatów i tzw. książek „z życia wzięte” o krzywdzie ludzkiej,tragediach rodzinnych i innych ludzkich nieszczęściach.Trzeba od czasu do czasu sięgnąć po coś lekkiego,zabawnego i po prostu odprężyć się czytając.I akurat „Ja i pani M.” nadaje się do tego wprost idealne :)

    • Ja Grey’a do tej pory nie przeczytałam i jakoś mnie nie ciągnie do tej osławionej książki… musiałam przystopować z Historiami Prawdziwymi z Hachette, bo tak jak piszesz ileż można…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.